Wrocławscy politycy SLD bladym świtem zapalili na placu przed kościołem Garnizonowym 187 zniczy, które mają symbolizować dzieci pomordowane przez żołnierzy wyklętych. – Prawda zamiast kultu – podkreślają inicjatorzy akcji. Tymczasem właśnie dziś jest obchodzony Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
187 zniczy wrocławscy politycy SLD zapalili na placu przed kościołem Garnizonowym, gdzie prezentowana jest wystawa poświęcona żołnierzom wyklętym. – Dlaczego 187? Ponieważ wedle szacunków historyków – w tym z Instytutu Pamięci Narodowej – tyle właśnie dzieci zginęło z rąk bandytów spośród żołnierzy wyklętych w latach 1944-1948 – mówi Onetowi Bartłomiej Ciążyński, przewodniczący SLD we Wrocławiu.
Jesteśmy za propagowaniem i edukacją całościowej prawdy historycznej, a nie za bezrefleksyjnym, selektywnym kultem. Jesteśmy za prawdą historyczna, a nie polityką historyczną. Prawda zamiast kultu. Również o żołnierzach wyklętych – dodaje.
Walczymy o prawdę historyczną. Zależy nam, by pokazywać wydarzenia z polskiej przeszłości zgodnie z ich rzeczywistym, potwierdzonym naukowo przebiegiem, nie zaś aktualnie obowiązującą "polityką historyczną" – mówi Onetowi Dominik Kłosowski, wrocławski radny SLD.
– Żołnierze niektórych oddziałów zaliczanych dziś do tzw. żołnierzy wyklętych dopuścili się czynów okrutnych i zbrodniczych, mających w niektórych przypadkach "znamiona ludobójstwa", co w przypadku oddziału "Burego" oficjalnie stwierdził IPN. Akcje odwetowe na ludności cywilnej, płonące wioski, grabieże i zabójstwa niewinnych cywilów obciążają również niektóre inne oddziały. Przez ostatnie lata prawica stara się ukuć mit żołnierzy wyklętych, mieszając rzeczywistych bohaterów, takich jak rotmistrz Witold Pilecki, z postaciami mającymi krew niewinnych Polaków na rękach – dodaje.
Dlatego też, jak podkreślają politycy SLD, postanowili upamiętnić zamordowane dzieci, czyli najbardziej bezbronne ofiary wojny.
Źródło Onet.pl